Początkiem Drogi Królewskiej jest ulica Floriańska. Z jednego metra bieżącego jej chodnika można wejść do trzech podwórek, dwóch kawiarni i siedmiu sklepów. Ludzie, przemierzający w ciągu godziny tę ulicę, zaludniliby zapewne Chiny, a to, jak wszyscy się tu mieszczą, pozostaje zagadką teorii ponadwymiarów.
Ulica Floriańska
Floriańską wytyczono w połowie XIII w. i od tamtej pory jej nazwa nie uległa zmianie. Odmiennie toczyły się dzieje jej kamienic, które na przestrzeni wieków przerabiano z gotyckich na renesansowe, potem na barokowe, klasycystyczne czy secesyjne. W domach tych, wyznaczających szczelnym szpalerem ulicę, przeminęły setki żywotów mieszczańskich rodzin, anonimowych filistrów i sławnych artystów. Roi się tu od knajpek, kawiarni i barów: od awangardowo modnych – np. Pod Jemiołą – po tradycyjnie snobistyczne – Jama Michalika. Numeracja ulicy zaczyna się od strony Rynku, ale trudno odmówić sobie przejścia przez Floriańską zgodnie z marszrutą pochodów królewskich, czyli od samego Barbakanu.
Pomiędzy Bramą Floriańską a placem Matejki stoi okrągły Barbakan, zwany także Rondlem, należący do dawnego systemu obronnego miasta. W czasach gdy Kraków otaczały mury i system fos, Barbakan – wielki fort artyleryjski, wysunięty kilkadziesiąt metrów przed miejskie bramy, ale połączony tak zwaną szyją z Bramą Floriańską -przyjmował na siebie pierwsze ataki wroga i jako pierwszy je odpierał. Barbakan, jako jedyny w Europie tak duży bastion obronny, zachował się w wyjątkowo dobrym stanie. Wybudowano go pod koniec XV w., jednak najnowsze badania skłaniają się ku tezie, że wznoszono go i modernizowano przez dwieście lat, aby dopiero w XV w. nadać mu ostateczny, dziś podziwiany kształt. Natchnieniem dla twórców tej budowli, z lotu ptaka wyglądającej jak pękata dziurka od klucza, były założenia arabskiej architektury obronnej. Barbakan powstał na planie koła o średnicy ponad 24 m, zaś jego ceglane mury mają 1,3 m grubości. Na obwodzie masywnego muru, zwieńczonego siedmioma wieżyczkami obserwacyjnymi, można doliczyć się stu trzydziestu otworów strzelniczych. Na najwyższej’ kondygnacji znajduje się kryty ganek machikuły, z którego strzelano z lżejszych dział. W podłodze ganku zrobiono specjalne otwory, przez które w razie potrzeby wylewano na nacierających wrzątek, smołę lub wysypywano kamienie. Do Barbakanu można było wejść od strony Bramy Floriańskiej.
Dwa razy dziennie spod Barbakanu wyrusza konny omnibus obwożący turystów po starym Krakowie. Trasa wiedzie przez Bramę Floriańską poprzez Pijarską, św Jana. Rynek Główny, Mikołajską. Mały Rynek, Stolarską, Dominikańska, Grodzką, św. Idziego, Bernardyńską, Smoczą, Szeroką, Miodowa, Estery, Stradom. W cenę przejazdu (90 zł rano, 60 zł po południu) wliczono usługi przewodnika.
Zaraz za Bramą Floriańską pod nr. 42 po prawej (zachodniej) stronie stoi Hotel Polski, dawniej zwany Pod Białym Orłem od płaskorzeźby białego orła na wysokości II piętra. Najżywsze wspomnienie, związane z tym hotelem, dotyczy aresztowania Ludwika Waryńskiego w 1879 r. Po drugiej stronie ulicy, pod nr. 45 mieści się słynna kawiarnia Jama Michalikowa, tonąca w gęstych oparach secesji, niewywietrzałych od czasów kabaretu Zielony Balonik. Jego tradycje podtrzymują artyści innej formacji kabaretowej o nazwie Jama Michalikowa, założonej w latach 60. W ciągu kilku lat grania szopek przez Jamę Michalika przewinął się cały zastęp polskich malarzy, poetów, pisarzy, facecjonistów i Innej cyganerii, a z drugiej strony wszyscy arystokraci, prominenci, urzędnicy i „persony” ówczesnego Krakowa.
Pierwszy polski kabaret „Zielony Balonik” funkcjonował na zapleczu cukierni Jana Apolinarego Michalika w latach 1905-1912, skupiając wybitne indywidualności literackiego i artystycznego Krakowa. Działali tu m. in.: Tadeusz Boy-Żeleński, August Kisielewski (pomysłodawca kabaretu), Julian Fałat, Jan Stanisławski, Tolo Noskowski, Leon Wyczółkowski. Jan Sichulski, Ferdynand Hoesik, Feliks Jasieński-Manggha, Karol Frycz i inni. Zielony Balonik był inicjatorem nowych nurtów w literaturze i sztuce, czemu sprzyjała świetna satyra przedstawień i doskonała. twórcza atmosfera towarzyska. Dla smutnego i porządnego Krakowa powstanie Balonika graniczyło z inwazją Marsjan. Nie dość, że wskrzeszono przednia zabawę, to jeszcze wytrysnęło niewyczerpane źródło skandali. Do najwybitniejszych przedstawień należały artystyczne szopki krakowskie. Oprawę plastyczną nadawali im najlepsi polscy malarze, których żony ubierały karykaturalne kukiełki. Pierwsze pióra Galicji (I nie tylko) tworzyły satyryczno-polityczne, aktualne teksty. Podczas przedstawień całe bractwo balonikowców recytowało, przygrywało i dusiło się ze śmiechu. Pikanterii szopkom dodawało pojawienie się na widowni któregoś z wykpiwanych notabli miejskich, przyglądającego się z wahaniem swojej kukiełkowej karykaturze.