Okresem niemniej twórczym niż secesja było dla kultury Krakowa dwudziestolecie międzywojenne. W architekturze zaznaczyło się ono wielkimi gmachami, projektowanymi między innymi przez Adolfa Szyszko-Bohusza (klasycyzujący w stylu palladiańskim budynek PKO z 1925 r.) czy Wacława Krzyżanowskiego (surowe w formie budynki Akademii Górniczo-Hutniczej i Biblioteki Jagiellońskiej z 1939 r.).
Niestety, nie można powtórzyć pierwszego zdania w odniesieniu do czasów PRL-owskich, kiedy to architektów zastąpili budowlańcy, zaś cały pejzaż miejski zaśmiecony został licznymi betonowymi budynkami, które nawet na ówczesne polskie warunki przerażają brzydotą.
Oprócz skostniałej plastyki oficjalnej, reprezentowanej przez znanego z wielkich realizacji pomnikowych i nazywanego „najwybitniejszym” rzeźbiarzem Polski Ludowej – Mariana Koniecznego, w powojennym Krakowie pojawiło się jednak szereg talentów nietuzinkowych, jak malarze: Jonasz Stern, Kazimierz Mikulski, Tadeusz Brzozowski, czy stosunkowo niedawno zmarły Tadeusz Kantor,, daleko wykraczający swą twórczością poza ramy gatunków artystycznych.